Czy kryptowaluty
uratują nas przed inflacją?
W ostatnim czasie słowo „inflacja” na dobre zadomowiło się w mowie potocznej. Zastanawiające, że termin dawniej zarezerwowany dla żargonu ekonomistów i inwestorów obecnie pojawia się w rozmowach prowadzonych przez Polaków nawet na ulicy i w sytuacjach życia codziennego. Co zjawisko inflacji oznacza dla przeciętnego obywatela? Odpowiedź zna już chyba każdy: przede wszystkim uszczuplenie portfela poprzez spadek siły nabywczej pieniądza. Innymi słowy, za tę samą kwotę z upływem czasu jesteśmy w stanie kupić coraz mniej produktów. Czy kryptowaluty mogą nas przed tym ocalić? Niniejszej kwestii poświęcimy dzisiejszy artykuł.
Inflacja, czyli dlaczego tak drogo?
Inflacja, czyli nadpodaż pieniądza znajdującego się w obiegu, bezpośrednio przekłada się na systematyczny wzrost cen praktycznie wszystkich dóbr dostępnych na rynku. Im więcej pieniędzy trafia na rynek, tym potencjalnie więcej można ich wydać, toteż producenci towarów i usług automatycznie podnoszą ceny. W obliczu zwiększenia ilości gotówki dostępnej w cyrkulacji jest to najprostsza i najbezpieczniejsza strategia pozwalająca na wypracowanie zadowalającego wyniku finansowego. Nawet jeśli z powodu wyższych cen liczba konsumentów nabywających dany produkt ulegnie zmniejszeniu, kapitałowa nadwyżka z tytułu podwyższonych cen powinna zagwarantować utrzymanie zysku na akceptowalnym poziomie. W warunkach szalejącej inflacji przedsiębiorcy wychodzą ze słusznego założenia: „w przestrzeni krąży tak dużo pieniędzy, że prędzej czy później i tak do nas trafią, a więc ceny w górę”.
Dlaczego dochodzi do sytuacji, w której doświadczamy nadmiaru pieniędzy w obiegu? Za doskwierającą nam na każdym kroku inflacyjną „drożyznę” nie należy bynajmniej winić przedsiębiorców. Ich strategia jest jedynie zjawiskiem wtórnym, przyczyna problemu leży znacznie głębiej, bo u samych podstaw funkcjonowania współczesnych walut fiducjarnych, w tym polskiego złotego.
Fortuna absurdem się toczy
Jednym z głównych czynników napędzających inflację jest mechanizm kreacji pieniądza w systemie rezerw cząstkowych. Pod tym enigmatycznie brzmiącym terminem kryje się kluczowa zasada działalności banków komercyjnych, obowiązująca we wszystkich krajach z ustrojem gospodarki wolnorynkowej. Bankowość rezerwy cząstkowej to system bankowy, w którym banki są prawnie zobowiązane do utrzymywania tylko niewielkiej części swoich depozytów jako faktycznie posiadanej rezerwy. Obecnie wysokość rezerw obowiązkowo zabezpieczanych w depozytach narodowych banków centralnych została ustalona na poziomie kilku procent. Oznacza to, że pozostałe 90% zgromadzonego kapitału banki mogą swobodnie lokować w inwestycjach, takich jak obrót papierami wartościowymi czy udzielanie szerokiej gamy kredytów.
Cel systemu rezerw cząstkowych jest jeden: umożliwienie bankom maksymalizacji zysków. De facto banki wcale nie przechowują naszych pieniędzy w sejfie, tylko lekką ręką i szerokim strumieniem wtłaczają je do gospodarki. W efekcie na rynku pojawiają się pieniądze, które w normalnych warunkach funkcjonowałyby poza obiegiem, na przykład jako środki pasywne. Posłużmy się prostą ilustracją: pan Kowalski wpłaca na konto oszczędnościowe 1000 zł, jego bank „zamraża” obowiązkową rezerwę w wysokości 40 zł jako depozyt w NBP, po czym pośrednio przeznacza 960 zł z rachunku Kowalskiego na kredyt konsumpcyjny udzielony panu Nowakowi. Pan Kowalski nie zamierzał w żaden sposób wydawać posiadanych przez siebie środków, chciał je tylko bezpiecznie przechować na przyszłość – tymczasem ich lwia część po chwili trafia do rąk pana Nowaka, który dzień po wizycie w banku za pożyczone środki dokonuje zakupu nowego sprzętu AGD… Przechodzimy do sedna: przekazanie 960 zł w ramach kredytu dla Nowaka niejako z konta Kowalskiego nie spowodowało bynajmniej zmiany salda konta Kowalskiego! Z jego konta nie zniknęła ani złotówka, na wyciągu wciąż widnieje pierwotna kwota 1000 zł, którą Kowalski może wypłacić w dowolnym momencie… Tak oto wygląda proces kreowania waluty z powietrza w wykonaniu banków komercyjnych.
Proces udzielania pożyczek w bankowości opartej na rezerwie cząstkowej jest cyklem sprowadzającym się do błędnego koła. Gdy pożyczkobiorcy spłacają swoje pożyczki, banki ponownie pożyczają powierzone im środki innym kredytobiorcom, zwiększając w ten sposób podaż pieniądza. Jako że w związku z oprocentowaniem banki zawsze otrzymują więcej pieniędzy, niż pierwotnie powierzają kredytobiorcom, pula pieniędzy emitowanych do gospodarki nieustannie rośnie. Ów cykl może trwać praktycznie w nieskończoność, prowadząc do stałego wzrostu inflacji. Szkodliwa dla przeciętnego konsumenta polityka banków komercyjnych idzie w parze z mechanizmem „pustego dodruku” waluty, który obecnie praktykują wszystkie banki centralne krajów znajdujących się w strefie wpływów Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Polega ona na nieograniczonej emisji pieniądza, który nie musi mieć pokrycia w żadnych środkach wartości, takich jak złoto czy surowce. W rezultacie współczesne waluty, nie wyłączając polskiej złotówki, mają pokrycie wyłącznie w długu, a my wszyscy żyjemy na jeden wielki kredyt zaciągany najczęściej wbrew naszej woli.
Kryptowaluty kontra tradycyjna bankowość
Nic dziwnego, że w obliczu patologii systemu bankowego osłabiającej tradycyjne waluty i zjadającej nasze oszczędności coraz więcej osób skłania się ku lokowaniu kapitału w formie walut wirtualnych. Kryptowaluty i bankowość oparta na rezerwie cząstkowej to dwa systemy finansowe, które działają na zupełnie innych zasadach. Różnią się od siebie diametralnie nie tylko w kwestii podejścia do środków płatniczych, ale także na planie ideowym.
Pokrótce zdefiniujmy oba systemy w opozycji do siebie. Waluty cyfrowe są tworzone i zarządzane przy użyciu złożonych algorytmów i kryptografii. Tu pojawia się pierwsza istotna różnica w porównaniu z pieniądzem fiducjarnym drukowanym z powietrza: aby wykreować jednostkę Bitcoina i wyemitować ją do obiegu, trzeba zainwestować sporą ilość środków finansowych, czasu i zasobów sprzętowych w celu rozwiązania skomplikowanych zagadek kryptograficznych w procesie wydobycia. Zatem Bitcoin znajduje pokrycie nie w abstrakcyjnym długu, ale w realnie wykonanej pracy.
Ponadto kryptowaluty są zdecentralizowane, co oznacza, że nie podlegają bezpośredniej kontroli ze strony organów centralnych, takich jak narodowe rządy czy międzynarodowe unie i korporacje. Tymczasem deprecjacja tradycyjnych walut skutkująca inflacją i zubożeniem społeczeństwa dzieje się właśnie za sprawą regulacji monetarnych dyktowanych przez centralne ośrodki władzy, czyli działający w komitywie świat polityków, bankowców i biznesmenów. Ponadto centralizacja bankowości oznacza, że kilka dużych banków kontroluje większość światowej podaży pieniądza. Ta koncentracja władzy prowadzi do nadużyć i korupcji, co widać na przykładzie licznych skandali finansowych, raz po raz nagłaśnianych w przestrzeni medialnej.
Idąc dalej, transakcje krypto są rejestrowane w publicznej księdze zwanej łańcuchem bloków, współtworzonej przez sieć komputerów-węzłów, które weryfikują każdą transakcję, dzięki czemu wszystkie działania finansowe pomiędzy uczestnikami sieci stają się całkowicie jawne. W przeciwieństwie do tego bankowość oparta na rezerwie cząstkowej to system zamknięty, w którym dane o transakcjach są szczelnie obwarowane tajemnicą bankową, która wielokrotnie służyła (i wciąż będzie służyć) ukrywaniu podejrzanych interesów.
Bodaj najistotniejsza różnica między kryptowalutami a klasyczną bankowością tkwi właśnie w kwestii jawności. Kryptowaluty są w pełni przejrzyste, co oznacza, że każda transakcja jest rejestrowana na blokchainie, do którego dostęp ma dosłownie każdy. Ułatwia to śledzenie transakcji, co może okazać się użyteczne w przypadku przeciwdziałania nieuczciwej działalności. W przeciwieństwie do tego rozwiązania bankowość oparta na rezerwie cząstkowej okazuje się organicznie nieprzejrzysta. Banki nie muszą ujawniać, ile pieniędzy posiadają w rezerwie, za to mogą „tworzyć” nowe pieniądze bez żadnego publicznego nadzoru. Ten brak jawności przyczynił się do licznych kryzysów finansowych, takich jak pamiętny krach z 2008 roku, który spowodowały nadmierne udzielanie kredytów i spekulacje banków.
Różnicę między światem krypto a tradycyjną bankowością widzimy także w aspekcie bezpieczeństwa. Kryptowaluty cechują się dużym bezpieczeństwem, dzięki zastosowaniu złożonych algorytmów i kryptografii odpornych na ataki hakerskie. Transakcje z użyciem krypto weryfikuje sieć węzłów złożona z dziesiątków tysięcy równoprawnych uczestników, z których spora część przechowuje pełny zapis wszystkich transakcji wykonanych od początku istnienia Bitcoina, co praktycznie uniemożliwia komukolwiek manipulowanie historią operacji płatniczych. Natomiast bankowość jaką dobrze znamy okazuje się podatna na różne zagrożenia, takie jak napady na banki, kradzież danych wrażliwych należących do klientów czy hakowanie kont i kart kredytowych. Banki mają również tendencję do angażowania się w ryzykowne praktyki kredytowe, które mogą doprowadzić do utraty sporej części depozytów klientów. Nie wspominając już o możliwości arbitralnego blokowania kont oszczędnościowych na polecenie władz, czego przykładem casus Kanady pod rządami premiera Trudeau – w realiach kryptowalut taki zamach na wolność jest nie tylko niemożliwy z ideowego punktu widzenia, ale też technicznie niewykonalny.
Bitcoin = lek na inflację?
Bitcoin został pomyślany jako alternatywa dla pieniądza fiducjarnego; w swoich założeniach miał wyeliminować niedoskonałości tradycyjnych środków płatniczych. Ale czy w praktyce może funkcjonować jako skuteczne antidotum na problem utraty wartości naszych oszczędności, wynikający z wysokiego poziomu inflacji? Na pewno nie jest panaceum idealnym, z uwagi na zasadniczą bolączkę w postaci niestabilnego kursu wymiany. Wartość Bitcoina w stosunku do walut tradycyjnych cechuje się dużymi wahaniami, często w nawet bardzo krótkich odcinkach czasu. Z tego powodu inwestycja w BTC w celu ocalenia oszczędności przed inflacją będzie opcją atrakcyjną dla osób o mocniejszych nerwach, a zarazem zorientowanych na ruchy długoterminowe i działających racjonalnie, czyli inwestujących w krypto tylko te środki, na których utratę mogą sobie pozwolić.
Niezależnie od ryzyka inwestycyjnego, kryptowaluty na czele z Bitcoinem posiadają istotną przewagę nad tradycyjnymi walutami jeśli chodzi o potencjał przechowywania naszego majątku w realiach wysokiej inflacji. Przewaga ta tkwi w organicznych cechach krypto, takich jak:
- Ograniczona podaż: Bitcoin ma skończoną podaż 21 milionów jednostek, co oznacza, że nie da się go „nadmuchać” poza ten limit. Co więcej, gdy ów limit zostanie w końcu osiągnięty, wartość pojedynczej jednostki Bitcoina powinna już tylko rosnąć z uwagi na trudną dostępność i cenność tego tokenu (podobnie dzieje się ze złotem). BTC to waluta deflacyjna, w przeciwieństwie do walut fiducjarnych, które banki centralne mogą dowolnie drukować, co prowadzi do spadku wartości posiadanych przez nas pieniędzy.
- Decentralizacja: Bitcoin jest zdecentralizowany, co oznacza, że nie jest bezpośrednio kontrolowany przez żaden rząd ani instytucję finansową. Dzięki temu wykazuje wysoką odporność na skutki inflacji spowodowanej polityką rządu i niestabilnością gospodarczą.
- Bezpieczeństwo: transakcje w obrębie sieci Bitcoin są zabezpieczone przez kryptografię i weryfikowane przez zdecentralizowaną sieć komputerów. Utrudnia to komukolwiek manipulowanie transakcjami lub kradzież jednostek płatniczych, co czyni go bezpieczną alternatywą dla walut tradycyjnych.
- Mobilność: Bitcoin jest walutą całkowicie cyfrową, więc można go łatwo przenosić między granicami państw i wymieniać na inne waluty po kursach często atrakcyjniejszych niż pomiędzy walutami fiducjarnymi.
- Niskie opłaty transakcyjne: transakcje z użyciem Bitcoina są przetwarzane przez zdecentralizowaną sieć komputerów, co oznacza, że nie ma w ich przypadku potrzeby angażowania instytucjonalnych pośredników. Prowadzi to do niższych opłat transakcyjnych w porównaniu z tradycyjnymi systemami bankowymi, a ponadto znacznie przyspiesza księgowanie środków w ramach zawieranych transakcji.
Bitcoin i inne kryptowaluty mogą potencjalnie służyć jako alternatywa dla tradycyjnego systemu bankowego opartego na rezerwie cząstkowej. Kryptowaluty oferują użytkownikom wygodny i wydajny sposób przechowywania oraz przesyłania wartości, a także zapewniają znaczny stopień anonimowości i bezpieczeństwa nieosiągalny w przypadku tradycyjnych systemów finansowych.
Kryptowaluty rozwiązują kilka problemów związanych z tradycyjnym systemem bankowym, w tym możliwość iście dyktatorskiego skupienia władzy i kontroli przez niewielką grupę podmiotów, ryzyko zajęcia lub konfiskaty aktywów przez rząd oraz możliwość niesprawiedliwego postępowania ze strony instytucji finansowych.
Czy w walce z inflacją przejść na Bitcoina, kupić złoto, a może wciąż trzymać się złotówki? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć samodzielnie.
* * *
Chcesz kupić kryptowaluty lub wymienić je na gotówkę? Sprawdź nasz kantor kryptowalut Warszawa Bitmona już dziś! Oferujemy także sprzedaż urządzeń do bezpiecznego przechowywania Twoich krypto – portfele sprzętowe marki Ledger oraz specjalne tabliczki do zapisywania frazy odzyskiwania.